- Byliśmy przez cały dzień w górach, niewysoko, ale jednak trochę dotleniliśmy się, więc uznaliśmy, że dla równowagi wieczorem trzeba nam "gęstej" atmosfery knajpy - śmieją się Dominika Staszak i Ewelina Górny, studentki z Warszawy. - Ale trafiliśmy na coś jeszcze lepszego - super jazz, piwo, atmosferę... Za rok wracamy tu na bis!
Do podobnych wniosków najwyraźniej doszedł chyba co trzeci turysta przebywający w Zakopanem, bo wyjątkowo tłoczno było podczas tegorocznej Wiosny Jazzowej, która trwała od piątku do wczoraj.
- Może nie wypada mi tego mówic, ale patrząc na frekwencję podczas koncertów, była to chyba najbardziej udana z dotchyczasowych Wiosen Jazzowych - mówi Paweł Brodowski, dyrektor artystyczny zakopiańskiego festiwalu. - Nie tylko była świetna pogoda na jazz, ale przede wszystkim dobór znakomitych wykonawców przyciągnął tłumy miłośników jazzu. Dworzec Tatrzański, gdzie grali zakopiańscy jazzmeni, był oblężony. Myślę, że sami organizatorzy nie oczekiwali takiego zainteresowania.
Jeszcze bardziej oblegany był kościół Św. Krzyża, gdzie w niedzielę jazzmeni zagrali Janowi Pawłowi II. - Ksiądz proboszcz powiedział, że choć było w kościele już sporo koncertów, nie przypomina sobie aż takiego tłumu, w dodatku wzruszonego tłumu, Naprawdę ludzie płakali! - mówi Brodowski.
Nie kryje zadowolenia Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego. - To są dwa, trzy lata ciężkiej pracy. Zapełniliśmy wszystkie sale i nawet korytarze - śmieje się Kawecki.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?