Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatry: Więźniowie sprzątali góry

Halina Kraczyńska
To nie była wycieczka krajoznawcza, choć dla nich niewątpliwie było to wydarzenie. - Gdy człowiek siedzi w celi przez cały dzień i tak dzień po dniu, przez pół roku, to wyjazd w Tatry, nawet do roboty, jest czymś niezwykłym - tłumaczy jeden z więźniów, którzy w sobotę sprzątali rejon Morskiego Oka.

Zbierali śmieci, czyścili rowy melioracyjne, kosili trawę... Dla nich jednak była to atrakcja. Wolą pracować, niż jeszcze jeden dzień spędzić w celi za kratami

Pogoda w sobotę była wymarzona na wędrówkę w Tatry. Nic dziwnego, że drogą do Morskiego Oka od samego rana ciągnęły tłumy. Może dlatego turyści nie zwrócili uwagi na wjeżdżający na Palenicę Białczańską autokar inny niż te z wycieczkami. Pasażerami byli sami mężczyźni, wszyscy ubrani w zielone jednakowe mundury.
- Co, więźniowie tu, w górach? - zaskoczeniem i niedowierzaniem reagują turyści pytani przez nas, co sądzą o zatrudnianiu więźniów w TPN.
- Co to już przestępcom robi się wyjazdy w góry? Na urlop sobie tu przyjeżdżają, żeby odpocząć - ironizje Robert Kolański, turysta ze Szczecina. - Według mnie to nie jest dobry pomysł. Niechby pracowali, ale z dala od uczęszczanych szlaków. Wiadomo co im strzeli do głowy?
- Ciekawe, ilu ich wróci po takiej wycieczce do więzienia, jak tu wszędzie dokoła lasy - śmieje się pan Waldemar Wróbel z Bytomia. - Ale tak na poważnie, to pewnie, że niech trochę popracują. Same z tego korzyści. Chłopaki rozprostują kości, a jak pozbierają śmieci przy szlakach, to dla gór tylko pożytek - dodaje turysta.
W sobotę na dawnym przejściu granicznym w Łysej Polanie i w rejonie Morskiego Oka pracowało trzydziestu więźniów. Każdej grupy pilnowali wychowawcy, dozorowali strażnicy TPN i leśniczy.
- Nie palimy papierosów! Tylko w przerwie. Nie wolno ściągać zielonych kubraków! - po takim rozkazie więźniowie biorą za motyki, szpadle, kosiarki do wycinania trawy.
- To na pewno nie będzie dla nich wypoczynek, ale ciężka praca - zaznacza Marcin Strączek-Helios, p.o. leśniczego w Morskim Oku. - Więźniowie wyczyszczą przepusty przy drodze, zbiorą śmieci, przy leśniczówce wykoszą trawę, usuną gałęzie ze szlaków.
Jednak dla więźniów taka praca to przyjemność.
- Byłem już w Tatrach, ale i tak cieszę się, że tu dziś jestem - podkreśla pan Janusz, który odsiaduje już pół roku w zakładzie, i jeszcze drugie tyle mu zostało. - Dla mnie to odskocznia od tej naszej codzienności. Choć my i tak mamy w miarę dobrze, bo cele mamy otwarte, codziennie wychodzimy do pracy.
Jak wyjaśnia por. Łukasz Chruślicki, oficer prasowy Zakładu Karnego w Nowym Sączu, więźniowie, którzy w sobotę pracowali w TPN, zakwalifikowani są do półotwartego zakładu. - Osadzeni objęci są procesem resocjalizacji, na co dzień pracują poza zakładem - tłumaczy por. Chruślicki. - Tak więc mogą opuścić zakład bez obawy, że coś się zdarzy.
Po pracy za sprzątanie Park zafundował więźniom pogadankę na temat Tatr oraz odpoczynek nad Morskim Okiem.

Jak podkreśla ppłk. Krzysztof Borawski, komendant Ośrodka Doskonalenia Kadr Służby Więziennej w Zakopanem, sobotnia akcja była pilotażowa.
Nasz dyrektor generalny, gen. Jacek Włodarski bardzo się zapalił do tej inicjatywy. Jeżeli wszyscy będą zadowoleni, jest szansa, że osadzeni przez całe lato będą pracować w Parku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rabka.naszemiasto.pl Nasze Miasto