Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostra selekcja przy wyborze fiakrów. Koniom z Morskiego Oka będzie lżej?

Tomasz Mateusiak
Wójt Stanisław Łukaszczyk: - Konie pracujące w Tatrach są traktowane dobrze
Wójt Stanisław Łukaszczyk: - Konie pracujące w Tatrach są traktowane dobrze Halina Kraczyńska
To "śmierdzący temat" - tak dobitnie można nazwać sprawę przewozów konnych na trasie do Morskiego Oka. To, że nie dzieje się tam dobrze, wiadomo od dawna. Teraz zamieszania wokół najsłynniejszego górskiego szlaku przestraszyli się radni z gminy Bukowina Tatrzańska, którzy właśnie rozwiązali komisję rekomendującą kandydatów do pracy przy przewożeniu turystów. Czyżby jej członkowie nie chcieli osobiście brać odpowiedzialności za to, co dzieje się na szlaku?

W Bukowinie Tatrzańskiej nie ma już komisji, która przez ostatnie lata decydowała o tym, kogo rekomendować władzom Tatrzańskiego Parku Narodowego jako idealnego kandydata na woźnicę przewożącego fasiągami turystów na szlaku do Morskiego Oka. - Stało się tak, bo większość członków tej komisji w ciągu minionych tygodni złożyło rezygnację - mówi wójt gminy Bukowina Tatrzańska Stanisław Łukaszczyk. - Jeszcze niedawno oprócz mnie było pięciu wybranych radnych. Ostatecznie zostałem ja i pan Janusz Radwan z Białki. Nie było sensu tego ciągnąć, więc wymyśliliśmy nowe rozwiązanie. Teraz obowiązki dotychczasowej komisji przejmie 15 naszych radnych.

Jakie były powody odejścia czterech radnych, Stanisław Łukaszczyk wyjaśnić jednak nie chce. Przyciskany mówi, że pytał o to "uciekinierów", ale nie wszyscy chcieli z nim na ten temat rozmawiać. Kiedy pytamy, czy podejrzewa, że wystraszyli się oni napięcia, jakie narasta od miesięcy wokół fiakrów z Tatr, wzrusza ramionami. - Mogę tylko dywagować. Możliwe, że byłym członkom komisji przeszkadzał medialny szum, jaki powstał wokoło tego tematu. Osobiście co prawda nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że na drodze do Morskiego Oka "mordują" konie - mówi. - Wiem, z jakim szacunkiem gazdowie podchodzą do zwierząt. Jestem też jednak urzędnikiem i jeśli kolejny raz słyszę, że są jakieś dowody przeciwko osobom pracującym na trasie do Morskiego Oka, to nie mogę przejść obok nich obojętnie. Może członkowie komisji myśleli podobnie?

Jedną z osób, które odeszły z komisji, jest radny z Bukowiny Tatrzańskiej Andrzej Czernik. Pytany o powody rezygnacji, ucina krótko: - Nie chcę tego komentować. Co tak naprawdę zmiana oznacza dla fiakrów, nie wiadomo. Możliwości są dwie: albo nie zmieni się nic, albo też woźniców czeka mała rewolucja.

Nowych kandydatów na woźniców będzie bowiem opiniować teraz nie sześć a 15 osób. To powinno, ale nie musi, spowodować, że kandydaci na wozaków będą poddawani ostrzejszej selekcji, która za kilka lat wyeliminuje spośród nich osoby nieodpowiedzialne. Tak przynajmniej przekonuje wójt. - Wierzę, że to doprowadzi do rozwiązania wielu problemów, z jakimi borykamy się na szlaku do tatrzańskiego stawu - mówi wójt Łukaszczyk. - Jest przecież wiele problemów związanych z przewozami konnymi w tym miejscu. Więcej pomysłów na ich rozwiązanie się przyda.

O góralach pracujących na drodze do Morskiego Oka zrobiło się głośno w 2009 r. Wówczas na szlaku padł koń Jordek. I choć to jedyny, udowodniony, przypadek śmierci konia w tym miejscu (a na dodatek, jak wykazało późniejsze śledztwo, zwierzę zdechło nie z powodu przemęczenia, tylko kolki), to fiakrom przypięto łatkę osób męczących konie.

Taki stereotyp powiększył też opublikowany przed miesiącami raport, z którego wynika, że część koni pracujących w Tatrach po kilku miesiącach trafia do rzeźni. - Raport pokazuje, że konie pracują ponad swoje siły - mówi Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Pewności, czy dane zawarte w raporcie są prawdziwe, nie ma Tatrzański Park Narodowy. Dyrekcja TPN czeka na ostateczne wyjaśnienie sprawy, czy wozacy złamali regulamin.

Z ustaleniami animalsów nie zgadzają się wozacy. - Ten raport kłamie - powiedział przed kilkunastoma dniami "Krakowskiej" Stanisław Chowaniec, prezes Stowarzyszenia Przewoźników na trasie do Morskiego Oka. - Będziemy walczyć, by ktoś nas przeprosił za te pomówienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rabka.naszemiasto.pl Nasze Miasto