To najprawdopodobniej było przyczyną tragedii, jaka się wydarzyła w minioną sobotę pod Świnicą. Młody turysta, choć bardzo dobrze wyposażony, bo - jak mówi ratownik Roman Szadkowski - miał raki, kask, czekan, uprząż, liny, to jednak spadł ok. 300 metrów. Zginął na miejscu.
Ratownicy odradzają wyjścia wyżej. - Jest tak twardo i zalodzone, że jak ktoś się poślizgnie, nie ma szans na zatrzymanie się - mówi Szadkowski. (hak)
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?