Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bachleda Curuś: O igrzyskach myślę od dawna

rozmawiał Tomasz Mateusiak
Tomasz Mateusiak
Z Adamem Bachledą Curusiem, byłym burmistrzem Zakopanego, rozmawia Tomasz Mateusiak

Panie Adamie, będziemy mieć w Polsce zimową olimpiadę? Władze Krakowa chcą się o tę imprezę starać.
Dobrze to słyszeć, bo wierzę, że nasz kraj zasługuje na igrzyska. Mamy piękne góry, a dzięki organizacji Euro 2012 pokazaliśmy, że podołamy tak wielkiemu wyzwaniu. Prezydentowi Krakowa, który ogłosił chęć starań o igrzyska, należy się wielki szacunek.

Dla Pana powrót do olimpijskich aspiracji to sukcesem osobisty? Jako burmistrz starał się Pan już o prawo organizacji igrzysk pod Tatrami.
Gdy byłem burmistrzem, staraliśmy się o to, by w Zakopanem odbyły się igrzyska olimpijskie w 2006 r. Wyprzedził nas wówczas Turyn. Jestem jednak daleki od stwierdzenia, że obecny pomysł na igrzyska w Polsce jest powrotem do naszej koncepcji z końca lat 90.

Dlaczego?
Planowaliśmy organizację igrzysk w Zakopanem. Pod Giewontem miało się odbyć otwarcie i większość konkurencji. Chcieliśmy zrobić zawody, które byłyby rodzinne. Pomiędzy arenami sportowymi można by było poruszać się "na piechotę", sportowcy z całego świata mieszkaliby razem. Teraz jest pomysł, by igrzyska odbyły się w Krakowie, a tylko niewielka część konkurencji przypadłaby Zakopanemu czy Słowakom.

To zły pomysł?
Jeszcze raz powtarzam: cieszę się, że wróciliśmy do idei zrobienia igrzysk w Polsce, ale odpowiedzmy sobie na pytanie, czy rzeczywiście potrzebuje ich Kraków? To miasto Polakom nie kojarzy się z zimą. Z tym kojarzy się Zakopane. Teraz słyszę, że otwarcie planowanych igrzysk nastąpi w Krakowie, na stadionie piłkarskim. Ja się pytam: czemu nie na Wielkiej Krokwi? Tam zmieści się więcej ludzi, a widowisko jak pokazała chociażby Uniwersjada z 1993 roku będzie równie piękne. Po wizycie Ojca Świętego mamy duże doświadczenie w organizacji dużych imprez w tym miejscu.

Zakopane powinno więc zgłosić własną kandydaturę?
Takiej możliwości po zgłoszeniu kandydatury Krakowa już nie ma. Władze naszego miasta powinny jednak usiąść z prezydentem Krakowa do rozmów i przekonać go, że Zakopane zasługuje chociaż na to, by być dla grodu Kraka równym partnerem. Wówczas mielibyśmy igrzyska Kraków - Zakopane.

Inaczej miasto straci?
Może nie stracimy, ale też wiele nie zyskamy. Kto pamięta, w jakim mieście rozgrywano konkurencje śniegowe igrzysk w Turynie? Nikt! A igrzyska są przecież wielką promocją, która po zakończeniu zawodów przyciągnie do miasta turystów. Czy Kraków, który jest najbardziej znanym na świecie polskim miastem, takiej promocji potrzebuje? Zakopane na pewno!

Teraz igrzyska daje się jednak dużym miastom.
Rzeczywiście, po tym jak na początku lat 90. zawody były w Albertville (17 tys. mieszkańców ) i Lillahammer (25 tys.) zimowe igrzyska odbywały się raczej w dużych miastach. Dzieje się tak jednak dlatego, że tylko duże miasta o igrzyska się starają.

Wróćmy do starań Zakopanego o olimpiadę w 2006 roku. Po ówczesnych doświadczeniach trzeba było kontynuować starania?
Wydaje mi się, że nasz ówczesny pomysł organizacji imprezy w Zakopanem wyprzedzał epokę. Czy tamta szansa została zmarnowana? W jakimś stopniu tak. Igrzysk nie dostaje się za pierwszym podejściem. Gdyby starania kontynuowano, to jestem pewny, że igrzyska pod Tatrami już by się odbyły, albo właśnie byśmy się do nich przygotowywali. Obecne władze miasta popełniły więc grzech zaniechania.

Może warto do części tamtejszych planów wrócić?
Na pewno. Choć kilka rzeczy przez te 13 lat już się pewnie zestarzała, to jednak cześć rozwiązań, jak np. plany obiektów, można wykorzystać

W latach 90. było o olimpiadę pod Tatrami łatwiej czy trudniej jak obecnie?
To zależy. Wówczas Zakopane pod względem sportowym stało o wiele wyżej. Za moich czasów byliśmy świeżo po dwóch uniwersjadach. Organizowaliśmy świetne Puchary Świata w skokach i kombinacji, a przede wszystkim było gdzie na nartach biegać. W oczach działaczy się liczyliśmy! Teraz pozycję Zakopanego jako sportowego ośrodka trzeba odbudowywać. Organizować igrzyska będzie jednak łatwiej od strony finansowej. Jesteśmy bogatszym krajem i należymy do Unii Europejskiej. To ważne.

A gdyby ktoś z tworzącego się komitetu olimpijskiego zadzwonił do Pana i powiedział: Adam, pomożesz?
Jestem już w innym miejscu jak 13 lat temu. Musiałbym pewnie odmówić, ale zawsze jestem otwarty na przekazywanie moich doświadczeń. Jednak jako biznesmen wraz z synami robię wszystko, by kiedyś w Zakopanem to moje olimpijskie marzenie się spełniło. To tu inwestujemy nasze pieniądze, a tym samym rozwijamy miasto i region. Podsumowując. Będę wspierał pomysł igrzysk, których gospodarzem będzie Zakopane.

Adam Bachleda Curuś starał się, by igrzyska były w Zakopanem w 2006 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rabka.naszemiasto.pl Nasze Miasto