Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skąd ten tłok w Tatrach? Wszystkiemu winna "żelazna triada". Prawie połowa turystów za godne wycieczki uznaje tylko trzy miejsca

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Schronisko na Hali Ornak w Dolinie Kościeliskiej
Schronisko na Hali Ornak w Dolinie Kościeliskiej Łukasz Bobek
Media społecznościowe i lenistwo – to zdaniem górali wpływa na fakt, że turyści wybierający się w Tatry idą głównie w trzy miejsca: Morskie Oko, Kasprowy Wierch i Dolina Kościeliska. - W szczycie sezonu są tam dzikie tłumy, a tymczasem zaraz obok są równie urokliwe szlaki, a przy tym zupełnie puste – mówi pan Stanisław, góral, który przez lata pracował w Kuźnicach.

W 2023 roku Tatrzański Park Narodowy odwiedziło 4 mln 510 tys. 149 osób. Z tej liczy do Morskiego Oka weszło 697 tys. 706 osób, do Doliny Kościeliskiej – 630 467 osób, a na Kasprowy Wierch wjechało 564 tys. 414 osób. Te trzy destynacje w sumie odwiedziło 1 mln 892 tys. 587 osób, co stanowi 42 proc. całego ruchu. Każdego roku statystyki wyglądają podobnie, jeśli chodzi o najpopularniejsze miejsca.

To jednak zaledwie cząstka wszystkich szlaków w Tatrach – łącznie droga do Morskiego Oka i Doliny Kościeliskiej to w sumie 13,5 kilometra (w jedną stronę), tymczasem w całych polskich Tatrach jest aż 275 km szlaków.

Dzikie tłumy, a obok pusto

Obrazki znad Morskiego Oka w środku sezonu letniego znają chyba wszyscy. W pogodny dzień idzie po szlaku tysiące turystów, w schronisku ciężko znaleźć wolny stolik, a kamienie nad brzegiem stawu niemal wszystkie zajęte. W rekordowych dniach – np. w długi sierpniowy weekend, do tego tatrzańskiego staw wędruje kilkanaście tysięcy osób dziennie.

Podobnie sytuacja wygląda jeśli chodzi o Dolinę Kościeliską. Tam kolejki tworzą się już przy kasie, gdzie sprzedawane są bilety wstępu. Potem jest tylko trochę luźniej. A przy samym schronisku ludzie siadają na trawie, bo nie ma wolnej ławki. W Kuźnicach zaś rosną gigantyczne kolejki do kolejki na Kasprowy Wierch. W pogodne dni ludzie stoją 2-3 godziny, by dostać się do wagonika i wjechać na szczyt.

- Tymczasem jest wiele szlaków tuż obok, równie urokliwych, gdzie ludzi jest jak na lekarstwo – mówi pan Stanisław.

Najlepszym przykładem jest szlak do Doliny Roztoki – odbija od turystycznej „autostrady” prowadzącej do Morskiego Oka. O ile na głównej asfaltowej trasie jest tysiące turystów, do Roztoki zagląda garstka.

Z kolei zamiast iść do Doliny Kościeliskiej, można wybrać się do Doliny Małej Łąki. - Tam ludzi będzie pewnie z 10 razy mniej, nie ma tam schroniska, nie ma dorożek, szlak jest troszkę bardziej kamienisty i trzeba się trochę bardziej namęczyć. Ale nagrodą będzie to, że będziemy wędrować bez tłumu – mówił swego czasu „Gazecie Krakowskiej” Jan Krzeptowski-Sabała z Tatrzańskiego Parku Narodowego.

W Tatrach Wysokich takim bardzo mało uczęszczanym miejscem jest Dolina Pańszczycy, którą można dojść z Doliny Gąsienicowej na Krzyżne.

- Jest wiele innych takich pustych miejsc, jak np. Dolina Olczyska. Wyjątkowo piękna, urokliwa i cicha dolina. Tam to czasami prędzej niedźwiedzia pewnie można spotkać niż człowieka – mówi pan Stanisław.

Subiektywnie najpiękniejsze

Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego uważa, że Morskie Oko zawsze wygrywa, jeśli chodzi o ilość turystów swoim wysokogórskim charakterem. - Subiektywnie na to patrząc to jedno z najpiękniejszych miejsc w Tatrach i w naszym kraju. Dodatkowo przez łatwość dostępu wędruje tam duża ilość turystów – ocenia. Nad staw prowadzi asfaltowa droga, a na dodatek kursują po nich wozy konne dowożące turystów.

Z kolei Kasprowy Wierch jest popularny z tego względu, że w szybki sposób – za pomocą kolejki linowej – można znaleźć się w krajobrazie wysokogórskim. - Często turyści idą na Beskid, który łamie już granicę 2000 metrów nad poziomem morza – dodaje. Dla wielu zaś już sam przejazd kolejką jest największą atrakcją.

Facebook, Instagram i… lenistwo

Górale, którzy pracują przy obsłudze turystów, mają jednak inną teorię ws. popularności miejsc w Tatrach.

- Moim zdaniem ruch w Morskim Oku, czy Kościeliskiej napędzają media społecznościowe. Jak ludzie zobaczą, że jakiś influencer zrobił sobie zdjęcie nad Morskiem Okiem, oni też tak chcą. Wystarczy, że koleżanka z pracy pochwali się zdjęciem z Kościeliskiej, inni też tam idą zrobić sobie podobne zdjęcie i opublikować na Facebooku, czy Instagramie – mówi pani Maria, wynajmująca pokoje dla turystów. I dodaje, że – jej zdaniem – podobna sytuacja była kilka lat temu, gdy Zakopanem w styczniu opanowywali bogaci Rosjanie. - Im wtedy zależało na jednym: wejść na Krupówki w tłumie i zrobić sobie zdjęcie. Żeby inni widzieli potem. Bycie na Krupówkach było dla nich po prostu modne.

- Ja wielokrotnie miałem gości, którzy już na parkingu, gdy tylko wysiedli z auta pytali o Morskie Oko. Nie wiedzieli nawet co tam jest, jak się tam idzie, jak dużo czasu. Musieli być w Morskim Oku, choćby to była dziura w ziemi – mówi pan Marek, prowadzący rodzinny pensjonat na Olczy. - Gdy im tłumaczyłem, że tam dużo ludzi, że dużo aut, że może inne miejsce, równie ładne, za każdym razem słyszałem, że ich inne lokalizacje nie interesują. Ma być Morskie Oko i koniec.

Andrzej wozi turystów taksówką po Zakopanem. W jego ocenie to efekt… lenistwa. - Bo Morskie Oko to asfaltowa droga, po której jeżdżą wozy konne. Dojadą, nie zmęczą się, a będzie zdjęcie z z prawdziwym skałami. Podobnie jest z kolejką na Kasprowy Wierch. Niektórzy czekają 2-3 godziny w kolejce do wagonika, a w tym samym czasie doszliby tam na nogach. I sporo kasy pozostałoby w portfelu. No, ale trzeba się zmęczyć. Więc to nie, to odpada – mówi. I dodaje, że wielokrotnie miał gości, którzy zamawiali kurs z pensjonatu na… jakiś szlak, byleby tylko jeździły dorożki konne.

Tutaj górale wskazują, że wiele osób, które przyjeżdża w Tatry, nie ma podstawowych informacji dot. topografii gór. Nie wiedzą gdzie chcą iść, co zobaczyć, jak się przygotować etc. - A wystarczy poczytać w internecie przed przyjazdem. Takich stron traktujących o górach jest tysiące – dziwi się Andrzej.

- Może więc park narodowy powinien zatrudnić jakichś znanych influencerów, którzy zrobiliby promocję innych zakątków Tatr? - rzuca pomysł pani Maria. - Może wtedy ludzie przejrzeliby na oczy, że nie tylko Morskie Oko, Dolina Kościeliska i Kasprowy Wierch są w Tatrach.

- Tutaj muszę dodać, że oprócz turystów, którzy chcą mieć tylko zdjęcia na Facebooka znad Morskiego Oka są też ludzie, którzy mają pełną świadomość gdzie się znajdują. Wiedzę gdzie chcą iść, wybierają ciekawe, mało popularne szlaki, są świetnie przygotowani do wędrówek. To nie jest na szczęście tak, że w góry nasze przyjeżdżają tylko ci, którzy widzą tylko Morskie Oko - kwituje taksówkarz Andrzej.

Jak uniknąć tłumów?

Jeśli jednak Morskie Oko, czy Kościeliska muszą być zaliczone, jest też sposób, by i tam uniknąć wielkich tłumów. Należy wychodzić wcześniej rano. Wtedy napotkamy ludzi na szlakach, ale nie tylu ilu w godzinach szczytu. Najgorsze wyjście to wyruszenie na szlak o godz. 10-11, najlepsze – o 6-7 rano.

- Gdy ruszymy o szóstej rano, to nawet w długi weekend sierpniowy nad Morskim Okiem znajdziemy wolną ławeczkę, czy wygodny kamień przy brzegu – kwitują górale.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto