Kotlanka nie jest największym potokiem w Gorlickiem, ale ma swój urok z racji krętego koryta i bobrów, które ją sobie upodobały. Niestety, stała się także dzikim wysypiskiem śmieci. Bo trudno uznać, że wersalka, kilka opon, dwie wykładziny podłogowe, nocnik, dziecięce ślizgi oraz około 150 worków innych odpadów i śmieci znalazły się tam przypadkiem. Akcja jeszcze dobrze się nie rozpoczęła, a już było wiadomo, że łatwo nie będzie. Na dobry bowiem początek, tuż przy moście na drodze gminnej wolontariusze natrafili na wersalkę właśnie.
Sprzątanie bywa poznawcze
Później było jeszcze ciekawej, można powiedzieć, że poznawczo. Mało zaznajomieni z ofertą monopolową, mieli „okazję” poznać dosłownie wszystkie gatunki trunków. Po butelkach oczywiście.
- Sandacz na wędce – w pewnym momencie oznajmił gromko jeden z wolontariuszy.
I wyciągnął litrową szklaną butlę po napoju dla dorosłych.
Samoróbki do porządków
Trzeba tutaj wspomnieć, że wolontariusze poza wspomnianymi szczypcami i szpikulcami mieli do dyspozycji narzędzia domowej roboty, a mianowicie luźno tkane worki na ziemniaki zaczepione mocno wokół owalnego pręta, który był z kolei zamocowany do długiej tyczki. Doskonale sprawdzały się także duże donice z kilkoma dziurami w dnie, również zaczepione do długiego kija. Kawałki styropianu, plastik, szkło, a nawet płyty cd wpadały do środka, przez co łatwo można było je wyciągnąć.
Sprzątanie Kotlanki wymagało chwilami nie lada sprawności fizycznej, bo brzegi są naprawdę strome, porośnięte drzewami, krzakami oraz młodymi pokrzywami. Dzieciakom to absolutnie nie przeszkadzało, bo czuły, że robią coś ważnego. I pożytecznego. Teraz kwestią otwartą pozostaje, czy inni uszanują ten wysiłek.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?